Skąd pomysł na to, aby otworzyć herbaciarnię i jak długo już ją Pani prowadzi?

Zaczynaliśmy od tego gastronomii. Na początku mieliśmy przyczepę gastronomiczną na okres wakacyjny, gdzie były lody, czy kawa. Później pojawiła się oferta zakupu z sieci Coffee lofi. To były punkty z kawą na wynos. To był kolejny etap. Wtedy zaczęliśmy się interesować kawą i herbatą. Na początku tym, co podawaliśmy klientom. Kolejnym etapem było sprowadzenie mieszanek herbat, kaw na wagę do sprzedaży w kawiarni.

Później była pandemia i cała gastronomia była pod dużym znakiem zapytania. Wszystkie obostrzenia sprawiły, że zawiesiliśmy część gastronomiczną. Następnie całkowicie przerzuciliśmy się na sklep, na herbaciarnię i kawiarnię – czyli to, co jest w tej chwili. Tak to właśnie wyewoluowało. Trochę z sytuacji, która nas zastała, trochę z oczekiwań klientów. Zaczynaliśmy od 5 mieszanek jako taki dodatek. W tej chwili jest ich znacznie, znacznie więcej. Okazało się, że to fajne jest i wdzięczne. Klienci bardzo miło do tego podchodzą. Takim sposobem funkcjonuje to cały czas.

Co jest dla Pani najważniejsze w podejściu do firmy i kontaktu z klientem?

Dla nas najważniejsze jest to, że bardzo wiele rzeczy robimy dla klientów indywidualnie. Sprzedajemy herbaty i kawy jako typowa herbaciarnia, ale też dużą częścią naszej działalności jest przygotowywanie koszy prezentowych. One są oczywiście na bazie kaw i herbat. Do tego słodycze, czy miody, aby wszystko było spójne tematycznie. Mamy swoje projekty graficzne, które sami przygotowujemy. Tworzą one potem upominki firmowe, świąteczne, w których klienci mogą dodać swoje logo na naklejce, czy jakimś gadżecie. Takie produkty robimy bardzo indywidualnie i są to okazyjne kwestie.

Poza tym mamy stałych klientów, których bardzo dobrze znamy. Tutaj trzeba być bardzo otwartym na to, co klienci mówią, o czym opowiadają. Podpowiadają, co by chcieli w tych mieszankach. Chętnie sobie właśnie rozmawiamy z takimi klientami. Realizujemy też obietnice: jeśli zobowiązujemy się, że coś znajdziemy, odszukamy i wydobędziemy „z podziemi” – to tak robimy. Potem klienci się dobrze czują też i wiedzą, że nie są tacy anonimowi.

Właśnie takie podejście procentuje, chociażby obecnością na liście 100 najlepszych herbaciarni w Polsce. Cieszy się Pani z takiego wyróżnienia?

Nie spodziewałam się, powiem szczerze. Jest to dla mnie bardzo zaskakujące. Wiem, że te opinie są pozytywne, aczkolwiek jest to dla mnie duże zaskoczenie.

Czy Pani praca jako przedsiębiorcy trwa przysłowiowe 24 godziny na dobę, czy jest jednak szansa na rozgraniczenie życia zawodowego i prywatnego?

Jeżeli chodzi o prowadzenie własnego biznesu, to nie da się od tego odciąć. O tym się myśli cały czas O tym się rozmawia w domu. Człowiek się zastanawia, czy można coś ulepszyć, czy inaczej zrobić. Cokolwiek się robi lub przegląda, to z tyłu głowy pojawia się myśl, że można by to było wykorzystać. Nie da się nie myśleć. Nie da się go zostawić. Ten biznes jest takim własnym dzieckiem. (śmiech)

Co na zakończenie wywiadu chciałaby Pani powiedzieć swoim klientom?

Jesteśmy wdzięczni za opinie. Za to, że są to prawdziwe opinie. Jesteśmy otwarci na klientów i cieszymy się, że ci klienci to widzą. Cieszy nas to, że taka postawa została dostrzeżona i dziękujemy za to fajne postrzeganie. Myślę, że będziemy podniesieni na duchu takim wyróżnieniem. Wciąż będziemy dalej myśleć o naszych klientach. Czujemy się zobowiązani. (śmiech)