Jak długo prowadzi Pan zakład pogrzebowy i dlaczego właśnie taki kierunek działalności Pan wybrał?

Prowadzę firmę 9 lat. A dlaczego taka decyzja? Lubię pomagać ludziom. Mam w korzeniach bardzo znanego rzeźbiarza Andrzeja Pruszyńskiego, który pracował w kamieniu. I tak naprawdę jest to silnie związane z branżą pogrzebową. Zawsze staram się pomóc osobą, które potrzebują pomocy w danej chwili po stracie bliskiej osoby , bo w życiu trzeba być zawsze sobą, a ja taki po prostu jestem, chłopakiem ze Starej Warszawskiej Woli.

Za co klienci cenią Was najbardziej? To bardzo szczególna, delikatna branża. Co dla Pana jest najważniejsze w kontakcie z klientem?

Klienci cenią nas za szczerość. Za podejście do zmarłego jak do najbliższego członka rodziny. Można sprawdzić w opiniach rodzin osób zmarłych i uczestników uroczystości pogrzebowych, które my organizujemy. Jesteśmy dla rodzin i dla ich zmarłych.

Często słyszę od przedsiębiorców, że prowadzenie firmy to praca 24 godziny na dobę. Czy i w Pana pracy sprawdza się to stwierdzenie?

Ja nie jestem 24 godziny na dobę, tylko jeszcze więcej. Jestem dla każdego człowieka do dyspozycyjny o każdej porze dnia i nocy. Nawet, gdy zmarły odejdzie w nocy, to jadę bezpośrednio do niego, żeby pierwszy kontakt był z właścicielem firmy, a nie z którymś z pracowników.

Jest to zapewne bardzo obciążające dla Pana, przede wszystkim psychicznie. Czy znajduje Pan chwile na odpoczynek, hobby, coś, dzięki czemu doświadcza Pan też pozytywnych aspektów codzienności?

Tego czasu jest mało, ale tak naprawdę przy życiu trzyma mnie rodzina: jak wracam do domu, widzę swoją rodzinę: żonę, córkę i syna. Gdy mogę się przytulić do żony, a z dziećmi zmienić kilka słów. To mnie trzyma przy życiu! Wiem, że mam rodzinę, do której mogę wrócić. Jeżeli mam jakiś ból, to mogę z żoną porozmawiać i powiedzieć, co mnie boli. To jest życie, jesteśmy ludźmi tylko.

Bardzo piękne słowa. Czy chciałby Pan też coś przekazać klientom, dzięki którym jest Pan laureatem listy Top 100 of Poland?

Chciałbym powiedzieć, że nie są moimi klientami, ale są jak rodzina. Skoro powierzają mi Kogoś bardzo bliskiego. Zawsze mogą do mnie zadzwonić – o każdej porze dnia i nocy. Skoro powierzyli mi najbliższą osobę, to dla mnie są najbliższymi. Zawsze mogą na mnie liczyć, gdyby potrzebowali jakiejś pomocy i nie musi to być związane z pogrzebem. Może to być chęć zwykłej rozmowy: żeby zadzwonić do siebie i porozmawiać. To też jest ważne w życiu. Swój zakład pogrzebowy firmuję nazwiskiem PRUSZYŃSKI, bo biorę pełną odpowiedzialność i jestem dumny z tego co i jak robię.
Z wyrazami Szacunku Marcin Pruszyński.